Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2017

Kobiety prezesi zarabiają więcej niż mężczyźni

Powszechnie wiadomo, że kobiety pracujące na tym samy stanowisku co mężczyźnie nie mogą liczyć na ich zarobki . Średnio przyjęło się szacować, że ich wynagrodzenia są od 15% do 25% niższe . Na dodatek panie są dyskryminowane w procesie nominacji, co bardzo im utrudnia dojście do najwyższych korporacyjnych stanowisk, ale to już temat na zupełnie osobny artykuł. Nie pomagają badania, które wskazują, że zatrudnienie kobiet na najwyższych szczeblach daje wymierne korzyści organizacji w postaci wyższych przychodów (analiza Peterson Institute z 2016 roku). W Stanach Zjednoczonych, wśród 500 największych firm – będących na giełdzie – tylko 21 jest zarządzane przez panie . Daje to marne 4,2% ogółu. Piszę o tym wszystkim - w ramach przydługiego wstępu, żeby uświadomić skalę zjawiska, o którym mowa. Otóż po przeanalizowaniu zarobków dyrektorów generalnych – wykonanych na podstawie zestawień rocznych korporacji, przez firmę Equilar - okazało się, że wspomniane już 21 pań zarabia średnio wię

Chiny liderem automatyzacji

Ustępujący prezydent Barack Obama, tuż przed końcem kadencji w dokumencie „Sztuczna Inteligencja, Automatyzacja i Gospodarka” bił na alarm . Główna myśl publikacji Białego Domu sprowadzała się do konstatacji, że utrzymanie pozycji najbardziej konkurencyjnej gospodarki będzie wymagało dalszego inwestowania w robotykę oraz sztuczną inteligencję . Donald Trump , w kampanii wyborczej obiecał, że ściągnie z powrotem amerykańskie firmy produkcyjne . Twierdził, że nic tak nie napawa go dumą jak używanie towarów z napisem „Made in USA”. W połowie kwietnia nowy główny lokator Białego Domu rozpoczął program „kupuj amerykańskie, zatrudniaj Amerykanów”. Można się zżymać na bombastyczne hasła amerykańskiej administracji, postaram się wytłumaczyć dlaczego jest to ważne. Począwszy od lat 80-tych decyzja zachodnich biznesmenów, aby przenosić linie produkcyjne do tańszych lokalizacji, wydawała się pomysłem genialnym . Utrzymując ceny dla klientów, zwiększali marże znacząco obniżając koszty produkcji.

Przewidywanie przyszłości ze starych fusów

Ekonomiści Daren Acemoglu z MIT (Sloane Institute) oraz Pascual Restrepo z Uniwersytetu Bostońskiego zbadali wpływ industrializacji, a właściwie automatyzacji, na amerykański rynek pracy w latach 1990 – 2007. Wprawdzie podstawową wadą analizy jest ograniczenie jej do okresu sprzed Wielkiej, która w znaczny sposób odcisnęła się na warunkach zatrudnienia Amerykanów Recesji (praca została ogłoszona w marcu bieżącego roku). Jednak nawet niezbyt świeże dane, zbierane w latach największej prosperity amerykańskiej gospodarki, pokazują iż każdy dodatkowy robot – na tysiąc robotników - w sektorze przemysłowym zmniejsza zatrudnienie o 3 do 6 osób oraz obniża płace w branży o nawet 0,5%. Automatyzacja ma gigantyczny wpływ na ilość miejsc pracy w amerykańskim przemyśle, choć trzeba przyznać, że silne wspierały ją: rozwój technologiczny w szeroko rozumianym IT oraz przenoszenie fabryk do dalekich Chin i pobliskiego Meksyku. W sumie – w latach 1980 – 2015 - redukcji uległo blisko 1/3 etatów. Obawa

PwC promuje dochód podstawowy

Futurolodzy już od dziesięcioleci wieszczą nadejście ery maszyn, które zabiorą ludziom pracę . Z początku były to pojedyncze nazwiska, raczej pisarzy SF, niż naukowców. Jednak w ostatnim czasie – szczególnie od momentu publikacji raportu oksfordzkiego w 2013 roku - temat stał się popularny. Podchwycili go nie tylko intelektualiści czy publicyści, ale przede wszystkim – firmy doradcze. W świecie biznesu słowa naukowców czy dziennikarzy znaczą tyle co nic . Tymczasem konsekwentne umieszczanie automatyzacji na liście ryzyk w raportach KPMG, McKinsey czy PwC, powoduje, że przedsiębiorcy uwzględniają ją w swoich planach . Oczywiście - jak zwykle w biznesie, to co dla jednych jest ryzykiem - dla innych może być szansą. To co działa na niekorzyść wieszczących zagrożenia dla rynku pracy z powodu rozwoju technologicznego, to szacunki oraz granice czasowe zjawiska. Doprawdy trudno brać na poważnie ostrzeżenie o utracie etatów, skoro może ono dotyczyć 5-ciu lub 50-ciu procent zatrudnionych . Do

Raje podatkowe i spółki widma. Największe banki Europy unikają podatków

„Otwieranie bankowych skarbców” tymi słowami tytułuje swój najnowszy raport Oxfam . Na potrzeby badania aktywiści z organizacji pozarządowej przyjrzeli się działalności 20tki europejskich banków z: Wielkiej Brytanii (5), Francji (5), Niemiec (3), Holandii (2), Włoch (2), Hiszpanii (2) i Szwecji pod kątem transparentności ich operacji. Powstanie publikacji nie byłoby możliwe bez nowej dyrektywy unijnej, która nakazuje organizacjom finansowym raportowanie swoich operacji kraj po kraju . Od roku 2015 wszystkie banki , z siedzibą na terenie Wspólnoty, są zobligowane do przekazywania szczegółowych danych dotyczących swojej aktywności . Jest to pokłosie kryzysu lat 2008-09, zwanego też Wielką Recesją. Na marginesie: znamienne jest, iż politykom zajęło blisko sześć lat na uzgodnienie przepisów, które dotyczą tylko sektora bankowego. Aktywiści, chcący kontrolować ponadnarodowe koncerny, domagają się rozszerzenia przepisów na kolejne branże gospodarki. Korporacje międzynarodowe, w tym banki