Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2020

Walka z wiatrakami

Amerykańskie miasta próbują zastopować „rewolucję” handlu detalicznego . Chodzi o zakaz otwierania sklepów spożywczych, w których można regulować należności za zakupy tylko kartami lub zbliżeniowo, a nie można płacić gotówką . Władze municypalne chcą w ten sposób zapewnić możliwość dokonywania zakupów osobom, które nie mogą – lub nie chcą – posiadać: konta w banku, kart płatniczych, kredytowych czy aplikacji do transakcji zbliżeniowych . Według przedstawicieli administracji miejskiej, nowoczesne placówki handlowe byłyby niedostępne dla osób ze słabszych grup społecznych , ubogich, osób starszych lub wykluczonych cyfrowo. Tyle w sprawie polityki, opartej na dobrych intencjach . W Stanach Zjednoczonych , które uchodzą za lidera technologicznego , zaskakująco duży odsetek   mieszkańców nie korzysta z dostępu do internetu czy nowinek ze świata fintech . Banknoty i monety trzymają się Ameryce naprawdę mocno. Czeki też. Co ciekawe – jak zauważa John Detrixhe z Quartza –

Fobia przed przestrzeganiem przepisów

W połowie grudnia, na łamach portalu ProPublica oraz The New York Times, ukazał się bardzo interesujący artykuł, autorstwa Iana MacDougalla , na temat praktyk działania firm konsultingowych , ze szczególnym uwzględnieniem przypadku McKinsey Company . Spółka, która ma za sobą już niemal wiek istnienia , dyskretnie doradza - nie tylko największym amerykańskim korporacjom z listy Fortune 500, podpowiadając prezesom oraz menedżerom najwyższego szczebla w procesie budowania finansowych imperiów . Zresztą nie tylko klientów. Według ostatnich danych finansowych , firma ma ponad 10 miliardów dolarów przychodów . Jest więc bardzo prawdopodobne, iż wspiera radami przedsiębiorstwa mniejsze, niż ona sama. Trudno wskazać jednoznaczną przyczynę sukcesu McKinseya . Z pewnością stara się on zatrudniać najlepszych specjalistów w swoich dziedzinach, posiadających fachową wiedzę, doświadczenie , a także szeroką perspektywę spojrzenia, aby znaleźć najlepsze rozwiązanie dla klienta . Dobr

Dane kontra realia

Pod koniec zeszłego roku amerykański rynek pracy był rozgrzany do czerwoności . Wskaźnik bezrobocia ocierał się o historyczne minima, co tydzień tworzyło się ponad ćwierć miliona nowych stanowisk , - co więcej – po raz pierwszy od dziesięcioleci – pracownicy – słowo klucz: niektórzy - zauważyli realny wzrost płac . Tyle przynajmniej można się było dowiedzieć z krzykliwych nagłówków prasowo-internetowych i wypowiedzi rozentuzjazmowanych polityków (niektórzy liczą nawet na reelekcję) i rynkowych analityków. W sumie nic dziwnego, trzeba jakoś zachęcić ludzi, aby sięgnęli głębiej do portfeli w przedświąteczny czas. Z raportu rynku pracy , sporządzonego przez nieoceniony The Brookings Institution , wynika iż lukrowane dane, maskują faktyczny obraz , a przynajmniej pokazują tylko jego jedną stronę . Rzeczywiście, dane makro – o ile ktoś wierzy w makroekonomię – są wspaniałe : wspomniana wyżej stopa bezrobocia to 3,6%, gospodarka generuje wystarczającą ilość stanowisk netto, p