Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2018

Big Brother po chińsku

W Hangzhou , piątym co do wielkości chińskim mieście, w którym mieszka ponad 21 milionów mieszkańców (dane dla całego obszaru metropolii), d ziała od 2017 roku program nagradzania i karania obywateli punktami społecznymi . Zbieranie - lub tracenie - punktów popularności może się wam kojarzyć z jednym z odcinków serialu sf „Czarne Lustro”, sezon 3, odcinek 1 – „Na łeb, na szyję” (ang. „Nosedive”). Tymczasem Chińczycy postanowili wprowadzić go w życie. I to z sukcesem! Warto zwrócić uwagę, że w odróżnieniu od serialowych wzorców, władze Kraju Środka postawiły na pozytywne motywowanie swoich obywateli . Choć – oczywiście – bardziej oporne jednostki trzeba przekonywać kijem, a nie marchewką. Sposób jest prosty. Jeśli zachowujesz się zgodnie z wytycznymi władzy , np. oddajesz krew, pomagasz bliskim, przestrzegasz przepisów drogowych – możesz liczyć na krótsza kolejkę do lekarza, ułatwienia w dostępie do świadczeń społecznych czy korzystniejsze warunki kredytowe. Z kolei gdy twoja postawa

Ultrabogaci i filantropia

W zeszłym tygodniu, Jeff Bezos, postanowił wesprzeć 24 organizacje pracujące na rzecz bezdomnych, 98 milionami dolarów , pochodzącymi z kontrolowanego przez niego funduszu Day One . Przedsięwzięcie charytatywne prezesa Amazona to świeża inicjatywa . Narodziło się we wrześniu tego roku, zasilone dwoma miliardami dolarów. W ramach organizacji działają dwa subfundusze. Jeden ma wspierać organizacje non-profit , które zapewniają schronienie oraz jedzenie w społecznościach dotkniętych ubóstwem. Drugi finansowałby miejsca w przedszkolach dla dzieci z biedniejszych dzielnic. Jak twierdzi Vanity Fair , Jeff Bezos powołał fundusz Day One, po tym jak Amazon dołożył wszelkich starań – łącznie z zagrożeniem, że przerwie dalszy rozwój swojej siedziby, aby zablokować inicjatywę władz miejskich Seattle w sprawie opodatkowania największych korporacji (powyżej 20 milionów przychodów). Pomysł samorządowców polegał na ściągnięciu z lokalnych spółek 50 milionów dolarów rocznie, aby je zainwestować w ta

Facebook: bolesny upadek mitu

Być może pisanie w czasie przeszłym jest przesadą, ale jak zauważa Alexis Madrigal w The Atlantic: „ Krzemowa Dolina była klejnotem koronnym amerykańskiej gospodarki ”. Niespotykane możliwości, szybkie finansowanie pomysłów, łatwość nawiązywania kontaktów biznesowych oraz tworzenia rozwiązań, które rewolucjonizują kolejne gałęzie rynku. Spółki powstające w Dolinie były rzutkie, ambitne i głodne sukcesu. Zaś ich właściciele z miejsca stawali się ikonami . Teraz coś się popsuło . Okazało się, że młode i kreatywne organizacje nie różnią się znacząco od starych amerykańskich korporacji. A ich pomysłowość obejmuje nie tylko produkty i usługi, ale też sposób rozliczania się z fiskusem , a także obstrukcja we wspieraniu lokalnych inicjatyw . W prasie pojawiają się artykuły o molestowaniu seksualnym w Google’u i Uberze . Szef Facebooka musiał odpierać zarzuty senatorów w sprawie skandalu Cambridge Analytica oraz 200 milionów fałszywych kont w serwisie. Na dodatek we wrześniu wyszło na jaw,

Amazon: jak wybrać nową siedzibę aby wszystkich wkurzyć

Zazwyczaj informacja o tym, że w jakimś mieście ma powstać duża inwestycja, oferująca wiele nowych stanowisk pracy, powinna – przynajmniej w teorii – być powodem do świętowania . Tymczasem ogłoszenie przez Amazona , światowego lidera handlu on-line, że otwiera na Wschodnim Wybrzeżu, aż dwie super nowoczesne siedziby główne – na Long Island w Nowym Jorku oraz w Crystal City w Arlington na przedmieściach Waszyngtonu – i planuje zatrudnić w nich po 25 000 osób, spotkało się z fala krytyki . Jeff Bezos , prezes Amazona, oznajmił chęć budowy nowej kwatery głównej spółki – akacja miała nazwę HQ2 - ponad rok temu . Od tego czasu Ameryka była świadkiem zjawiska - dobrze jest znane z krajów rozwijających się, które za wszelką cenę chcą ściągnąć do siebie międzynarodowe korporacji – „ wyścigu do dna ”. Chodzi oczywiście o sytuację, gdy spółka czeka na „najlepsze” oferty od gospodarzy terenów pod inwestycję: a więc na: ulgi podatkowe, zachęty inwestycyjne, zwolnienia z opłat, wsparcie infr

Duży musi więcej

Oto kolejny powód, dla którego utrzymanie wzrostu średniej  temperatury Ziemi w granicach +1,5 C w stosunku do epoki sprzed rewolucji przemysłowej będzie trudne . Kraje, sygnatariusze porozumienia ze Szczytu Klimatycznego w Paryżu z 2015 roku, wiele obiecywały , lecz – jak to często bywa – z dochowaniem deklaracji może być różnie . Przed największymi trucicielami stoi naprawdę trudne wyzwanie . Ot, chociażby takie Chiny. Potęga gospodarcza Państwa Środka została wypracowana dzięki postawieniu na rozbudowę kopalni węgla i elektrowni węglowych . Pekin dał swoim prowincjom zielone światło do industrializacji kraju, poprzez gwarancje finansowe oraz tani, państwowy kredyt. Dość powiedzieć, że do 2016 roku w Chinach powstawała jedna elektrownia węglowa tygodniowo . Obecnie w Państwie Środka wytwarza się połowę światowej mocy osiąganej z elektorowi węglowych . Jeszcze w latach 2014-16, a więc w trakcie negocjacji w Paryżu i tuż po nich, władze chińskich prowincji miały w planach budowę now

Pies ogrodnika

Patrząc na globalny rynek usług cyfrowych, nie trudno zauważyć, że pozycja Europy jest bardzo słaba . Wartość „naszych” klejnotów koronnych – szwedzkiego Spotify czy niemieckiego SAP – sięga 30 miliardów dolarów. Może się to wydać dużo, jednak w porównaniu z amerykańskimi kuzynami - na przykład: Apple’em, Amazonem czy Google'em , z których każdy jest wyceniany na bilion dolarów – wyglądają one jak ubodzy krewni . Ponadto, ponieważ w obszarze usług cyfrowych działa zasada „zwycięzca bierze wszystko”, konkurowanie z rywalami zza Oceanu jest z góry skazane na porażkę . Trudno sobie wyobrazić europejską wyszukiwarkę, która pokonuje popularnością Google’a czy serwis społecznościowy odbierający pozycję lidera Facebook’owi. W świetle powyższych stwierdzeń działania unijnych urzędników, którzy starają się regulować amerykańskie spółki technologiczne , aby stosowały się do zasad poszanowania prywatności użytkowników, czy realizowały europejskie standardy konkurowania – w tym uczciwego

Kiedy zaczniemy wreszcie walczyć o naszą planetę?

Jeśli ktoś myślał, że raport Międzynarodowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) jest straszny , bo sugeruje, iż dalsze niefrasobliwe spalanie paliw kopalnianych doprowadzi do podniesienia średniej temperatury i katastrof naturalnych, powinien zapoznać się z najnowszymi badaniami World Wild Fund . Okazuje się, że od tal 70. XX wieku, udało się nam uśmiercić 60% gatunków zwierząt . Szokuje? To jedziemy dalej. W ciągu ostatniego półwiecza utraciliśmy – z własnej winy:  – 83% słodkowodnej fauny i flory,    – 20% lasów deszczowych w dorzeczu Amazonki,   – 50% płytkowodnych koralowców..., itd. I to nie jest tak – uprzedzę komentarze, że większość wyżej wymienionych strat to zaszłość historyczna, bo półwieku temu czuliśmy się mniej odpowiedzialni za stan Ziemi. Nic z tych rzeczy. Niekorzystne zmiany przybierają tylko na sile . W zasadzie można powiedzieć, że z pełnym zapałem piłujemy dorodną, bogatą w owoce gałąź, na której wszyscy siedzimy. Nasze środowisko naturalne - mimo, że trak

Do czego wykorzystać zbierane dane...

Przyzwyczailiśmy się już, że firmy technologiczne , z usług których korzystamy, zbierają o nas mnóstwo informacji . Google, Facebook czy Apple – czasem za naszą zgodą, innym razem – przy okazji – dowiadują się, gdzie jesteśmy, co lubimy jeść, ale jaki jest stan naszej baterii. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że duża ilość danych o klientach i ich przyzwyczajeniach ma znacznie i daje jakąś mityczną: „przewagę konkurencyjną” . Jednak jednocześnie mam wrażanie, że wiele startupów kolekcjonuje informacje bez konkretnego celu , ot „ wszyscy zbierają, to my też, teraz nam nie potrzebne, ale może za jakiś czas jak już wszystko przeanalizujemy, to coś z tego będziemy mieli”. To teraz na przykładzie Uber Eats , zobaczmy co firmy technologiczne mogą z tego mieć . Mam nadzieję, że orientujecie się - mniej więcej - czym jest Uber Eats . Na pierwszy rzut oka to: grupa ludzi z dużymi torbami na plecach biega (albo jeździ) od restauracji do klientów, roznosząc zamówione potrawy . Pomysł , aby