Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2017

Optymistycznie wstrzemięźliwi

Szwajcarski bank UBS przeprowadził badanie opinii wśród brytyjskich klientów, których majątkiem zarządza. Nie każdy śmiertelnik mógł zostać respondentem bankowej ankiety, prócz obywatelstwa Zjednoczonego Królestwa, trzeba się było wykazać posiadaniem przynajmniej 800 000 funtów w płynnych aktywach (gotówka, papiery wartościowe, metale szlachetne, itp.). Ostatecznie w sondażu udział wzięło 400 osób. Szef działu zarządzania majątkiem w UBS postanowił przeprowadzić badania, gdyż zauważył wzrost niepokoju u swoich klientów, po ogłoszeniu wyników zeszłorocznego, czerwcowego referendum . Jak sam zaznaczył nie interesowały go kwestie polityczne, a jedynie wpływ doniosłego wydarzenia – jakim może się okazać Brexit – na odczucia najbogatszych warstw społecznych. Dla tych, którzy przeczuwają, że słynna brytyjska flegma jest w stanie przykryć wszystkie emocje, mam dobre wiadomości. Mimo początkowych obaw i rozterek , aż 78% milionerów uważa, że wyjście z Unii będzie miało dodatni wpływ na ich

Między dżumą, a cholerą...

Mechanizm przemieszczania się pracowników w krajach rozwiniętych jest z grubsza jasny , wraz z procesem industrializacji państwa, duża część zatrudnionych w przemyśle zmuszona była zatrudnić się w usługach . Powodem była automatyzacja – ludzi zastępowały coraz bardziej wydajne maszyny - lub globalizacja – wraz z przeprowadzką zakładu produkcyjnego do tańszej lokalizacji (często w innym kraju, na przykład w Chinach). Tak czy inaczej byli pracownicy zazwyczaj szukali posad w sektorze usługowym . James Bessen - ekonomista z Uniwersytetu Harvarda – poddaje w wątpliwość tezę, że postęp technologiczny przyczynia się do utraty miejsc pracy . Analizując dane na temat zawodów od połowy XX wieku do lat obecnych, zauważył on, że poczynając od lat 80-tych rośnie ilość miejsc pracy, wymagająca użycia komputerów. Co więcej, po porównaniu listy zawodów z 1950 roku i obecnej, że z powodu automatyzacji zniknął z niej tylko jeden zawód : operator windy. Z bieżącego zestawienia ubyło też 5 posad z p

Wyjątkowa darowizna

Organizacja non-profit Tompkins Conservation (TC) została założona przez Kris Tompkins , byłą prezeskę Patagonii oraz Douglasa Tompkinsa , współtwórcę marek Esprit i North Face . Jej głównym zadaniem jest ochrona dzikiej przyrody, aby zachować dla przyszłych pokoleń obszary o unikalnych zasobach fauny i flory. Firma wspiera odtwarzanie zniszczonych terenów i przywracanie ich do stanu sprzed dewastacji. Pomaga zakładać parki narodowe, ostoje dzikiej zwierzyny czy rezerwaty przyrody. Szerzy idee rolnictwa ekologicznego, wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych oraz aktywizuje obywateli, by świadomie walczyli o zdrowsze otoczenie. 16 marca brytyjskie media ogłosiły, że Tompkins Conservation w porozumieniu z władzami Chile , reprezentowanymi przez panią prezydent – Michelle Bachelet, przekaże największą jednorazową darowiznę ziemi – blisko 4000 km 2 . Rząd chilijski postanowił dołożyć ze swojej strony niemal drugie tyle – 3600 km 2 , a następnie utworzyć pięć nowych parków narodowy

Czy doczekamy się regulacji zarobków prezesów korporacji?

W najnowszym badaniu, zleconym przez Stanford Law School i Stanford School of Business, przebadano 1202 amerykańskich respondentów. Ankieterzy chcieli się dowiedzieć, czy obywatele Stanów Zjednoczonych zdają sobie sprawę ile zarabiają dyrektorzy zarządzający w największych przedsiębiorstwach oraz czy rząd powinien w jakiś sposób regulować poziom wynagrodzeń najwyższej kadry menedżerskiej. Co przede wszystkim rzuca się w oczy podczas oglądania wyników? Amerykanie – w przeważającej liczbie ( 74% wskazań ) - uważają, że prezesi zarabiają zbyt wiele . Co ważne, przekonanie jest oparte tylko na przesłankach, gdyż badani nie zdają sobie nawet sprawy, jakie są wynagrodzenia dyrektorów zarządzających . Większość respondentów twierdziło, że przeciętna płaca szefów 500 największych amerykańskich spółek wynosi około 1 miliona dolarów . Naiwniacy. Tak mogło być około 60 lat temu. Prawdziwa średnia jest o rząd wielkości wyższa , na najwyższych szczeblach zarabia się średnio około 10 000 000 roc

Socjalistyczne Stany Zjednoczone Ameryki

Ekonomiści z Banku Anglii ,Tim Pike i Mauricio Armellini, na wewnętrznym blogu, poruszają – ważną ich zdaniem– kwestię wpływu automatyzacji i rozwoju sztucznej inteligencji na kształt rynku pracy oraz stosunków społecznych . Sugerują, że decydenci polityczni oraz opinia społeczna mogą niedoceniać realnego wpływu obu zjawisk na światową gospodarkę. Już dwa lata temu, główny ekonomista Banku Anglii, Andrew Haldane szacował, że postęp nowych technologii spowoduje utratę 15 milionów miejsc pracy w Wielkiej Brytanii i 80 milionów w Stanach Zjednoczonych . Mimo, że wyliczenia były zbliżone do wcześniejszego raportu oksfordzkiego, nie przebiły się one do głównego nurtu debaty ekonomicznej i nie wybrzmiały szerokim echem. Pike i Armellini twierdzą, że szczególnie mylące jest porównywanie obecnego stanu rzeczy, do historycznych przemian społecznych, które towarzyszyły rewolucji przemysłowej (raczej ewolucji – skoro trwała około stu lat) czy industrializacji . Pomimo ówczesnych lęków – cz

Amerykanie pompują cztery kółka

Prawdopodobnie jesteśmy świadkami budowania się kolejnej bańki spekulacyjna w amerykańskiej gospodarce . Bloomberg zwraca uwagę na niepokojący wzrost zadłużenia obywateli Stanów Zjednocznonych. Tym razem nie są to podejrzanej jakości kredyty hipoteczne zawinięte dla niepoznaki w skomplikowane instrumenty finansowe. Tym co może zgubić Amerykanów jest zamiłowanie do samochodów i kupowanie ich na kredyt. Szał zakupów czterech kółek ma swoje racjonalne podstawy: niskie stopy procentowe czy tanie paliwo. Dodatkowo, po załamaniu sprzedaży w trakcie Wielkiej Recesji, gdy sytuacja gospodarcza się poprawiła, konsumenci wrócili na zakupy. Bank Rezerw Federalnych ogłosił, że na koniec zeszłego roku suma długów samochodowych sięgnęła rekordowych 1,16 biliona dolarów . Oznacza to, że każdy obywatel Stanów Zjednoczonych – od noworodka po starców na łożu śmierci - ma średnio blisko 3 500 dolarów długu . Oczywiście samochody są łatwe do wycenienia i zbycia , gdyby pojawiły się kłopoty z obsługą za

Kto płaci podatki w Europie Środkowej?

Motywacją do stworzenia raportu „Uciekające podatki”, opublikowanego na początku marca przez Instytut Globalnej Odpowiedzialności (IGO), dotyczącego obciążeń fiskalnych korporacji w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, było odkrycie bułgarskiego dziennikarza . Dimitar Sabev zauważył, że dziesięć największych spółek w jego kraju, nie tylko nie wpłaciło do budżetu ani jednej lewy, ale jeszcze uzyskało zwroty wcześniej wpłaconych kwot , dzięki licznym zwolnieniom i ulgom podatkowym. Przeprowadzone przez dziennikarzy z Bułgarii, Słowenii, Węgier, Czech, Łotwy i Polski analizy obciążeń podatkowych dziesięciu największych spółek, działających w w/w krajach, doprowadziło do ciekawych wniosków . Okazuje się, że dzięki zachętom fiskalnym, najwięksi gracze rynkowi wpłacają do budżetu państwa dużo mniejsze kwoty, niż wynikałoby to z wysokości nominalnych stawek . Co więcej niemal we wszystkich przypadkach wpływy podatkowe uzyskane od przedsiębiorstw były niższe niż dochody skarbu państwa z tytuł

Jedynka i sto zer

Trzynaście lat temu Sergey Brin i Larry Page napisali w liście do inwestorów, że Google „nie jest standardową spółką i nie chcemy, żeby taką się stała”. Według „Instrukcji obsługi Google’a dla akcjonariuszy” firma miała się NIE skupiać na krótkookresowej rentowności, a raczej stawiać na rozwój własny i swoich pracowników , czy inwestowanie w nieoczywiste przedsięwzięcia. Założenia z 2004 roku, gdy Google starał się dostać na nowojorski parkiet, nie wytrzymały próby czasu, z bardzo prozaicznego powodu – pieniędzy . Google , a właściwie obecnie Alphabet , to spółka marzenie. Od lat jest numerem jeden najbardziej porządnych pracodawców . Zainwestowała miliony dolarów w budowę idealnych zespołów, wyjątkowy sposób zarządzania czy autorski program rekrutacyjny (niestety Laszlo Bock odszedł z organizacji). Do tego, dzięki zmonopolizowaniu rynku wyszukiwania informacji oraz reklam internetowych, jest też ulubieńcem inwestorów . Gdy spojrzy się na strukturę przychodów Alphabetu trzeba przyz

Argumenty za dochodem podstawowym

Idea bezwarunkowego dochodu podstawowego (BDP) rozchodzi się po całym świecie i przestaje być tylko marzeniem futurologów. Władze kolejnych państw z dużym zainteresowaniem przyglądają się programom pilotażowym, które mają pomóc z dystrybucji pomocy społecznej oraz wspierać likwidację ubóstwa, obniżając jednocześnie koszty administracji. Rozdawanie publicznych pieniędzy wszystkim obywatelom, niezależnie od ich statusu majątkowego jest pomysłem radykalnym i kontrowersyjnym. Krytykują go zarówno zwolennicy wolnego rynku i paradygmatu neoliberalnego – głównie za „lewicowe” odchylenia i wzmacnianie roli państwa. Z kolei druga strona sporu widzi w idei BDP formę demontażu osłon socjalnych i zwiększenia wpływu osób majętnych. Aby lepiej przygotować się do dyskusji o sensowności dochodu podstawowego, warto spojrzeć na argumenty Shanty Devarajana , głównego ekonomisty Banku Światowego dla Afryki Północnej i Środkowowschodniej. Punkt pierwszy dotyczy wykorzystania państwowych dochodów z wydo