Blaski i cienie chińskiej rewolucji elektryków
Dawno nie poświęcałem uwagi jednorożcom , a więc startupom , których wycena rynkowa przekracza 1 miliard dolarów. Przyczyna była prozaiczna, poza nielicznymi wyjątkami, krótkie tąpniecie rynków finansowych na przełomie 2015-16 urealniło wartość wielu podobnych inwestycji. Przecena dotknęła nawet ikony takie jak Uber czy Airbnb, a wzmożona uwaga inwestorów pozwoliła na wychwycenie kilku ewidentnych szwindli, jak chociażby niesławny Theranos. Tak czy siak stado jednorożców zostało poważnie przetrzebione. Oczywiście przez dwa ostatnie lata powstało wiele świeżych pomysłów – głównie technologicznych, które elektryzują opinię publiczną, ale brakowało mi oznak entuzjastycznego ataku inwestorów na którąkolwiek z nowych inicjatyw. Kurz opadł, wyceny wróciły na swoje miejsce, można by rzec: „business as usual”. Nastąpiło tylko lekkie przesunięcie geopolityczne. Coraz więcej ciekawych startupów powstaje w Azji, a zwłaszcza w Chinach . Nie jest to przypadek, a jedynie wynik połączenia dwóch si