Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2016

Google buduje zespół doskonały

Gdy się jest technologicznym gigantem – jak Google – i gromadzi olbrzymie ilości danych, a na dodatek buduje się wizerunek firmy, opartej na wartościach i poszanowaniu indywidualizmu, trzeba się w końcu zmierzyć z problemem: co zrobić, aby stworzyć zespół doskonały.  W 2012 roku została w tym celu powołana inicjatywa – Projekt Arystoteles. Już wcześniej Google wydawał olbrzymie ilości pieniędzy na badania, które miały doprowadzać zwiększania efektywności pracowników. Analizowano dokładnie każdy aspekt życia pracowników. Brano pod uwagę najróżniejsze czynniki, od jak często poszczególni ludzie jedzą razem, czy się przyjaźnią i na jakim poziomie - poza biurem, rodzajach hobby, po cechy menadżerów, którymi się najchętniej dzielą z podwładnymi. W końcu zakrojone na szeroką skalę eksperymenty ukierunkowano na poszukiwanie metod budowy zespołu doskonałego. Wzięto pod uwagę najróżniejsze teorie, które pojawiły się w ciągu ostatniego półwiecza w sprawozdaniach naukowych jak: „najlepsza ekipa 

Prezesi, pożegnajcie premie

Badania, przeprowadzone przez Harvard Business Review, potwierdzają, że wewnętrzna motywacja - robienie czegoś dla własnej satysfakcji i spełnienia – jest nieodzowna, aby być kreatywnym i innowacyjnym. Jednocześnie okazuje się, że można ją łatwo osłabić nagrodami. Bodźce finansowe działają, gdy pracodawca chce zachęcić do większego wysiłku osoby wykonujące zajęcia nieskomplikowane i proste. W przypadku pracy twórczej – skutek jest odwrotny. Liderzy biznesu, prezesi, dyrektorzy najwyższego szczebla powinni być wewnętrznie zmotywowani, aby przynosić jak najlepsze efekty. Tymczasem oferowane im olbrzymie wynagrodzenie zmienne, oparte na ich wydajności i osiągnięciach, w bardzo małym stopniu wiąże ich zaangażowanie do cięższej pracy na rzecz zarządzanej spółki. Dwaj profesorowie London School of Economics, Cable i Vermeulen, komentując wyniki badań podkreślają, że w teorii zarządzania panowała zgoda, że prezesi i członkowie zarządu powinni być wynagradzani przez motywatory zewnętrzne, gd

Kontrofensywa klasy robotniczej

Magazyn Fortune przynosi sensacyjną wiadomość z koncernu Mercedes-Benz. Zostanie zwiększone zatrudnienie przy procesie produkcji najbardziej luksusowych samochodów. Okazuje się, że roboty nie dawały sobie rady ze zbyt dużą możliwością spersonalizowanych ustawień, których życzyli sobie klienci. Przyszli użytkownicy sedanów z klasy S mogą wybierać dowolnie z szerokiej palety indywidualnych opcji, od rodzaju opon po wygląd uchwytów na kubki. Właśnie różnorodność rozwiązań przyczyniała się do zbyt dużych opóźnień w montażu. Stąd tryumfalny powrót ludzi do hal produkcyjnych koncernu. Markus Schaefer, szef produkcji, twierdzi że roboty nie były w stanie poradzić sobie ze stopniem indywidualizacji. Zatrudnienie dodatkowych montażystów ma być dla koncernu sporą oszczędnością i zabezpieczeniem na przyszłość, dzięki zwiększeniu ilości nowych miejsc pracy dla ludzi. Agencja Bloomberga, która komentuje zdarzenie, zauważa że inne koncerny samochodowe, podobnie jak Mercedes, będą chciały przycią

Moc prywatnej edukacji

Uczniowie prywatnych szkół zajmują najwyższe stanowiska w Wielkiej Brytanii, biorąc najlepsze miejsca pracy w prawniczej palestrze, polityce, mediach czy medycynie. Badania przeprowadzone przez Sutton Trust, wskazują że kluczowe zawody w niemal każdej dziedzinie są zdominowane przez absolwentów szkół prywatnych.  Mimo, że zaledwie 7% ludności Wielkiej Brytanii uczęszczało do płatnych szkół niepublicznych, ich absolwenci zajmują 71% najwyższych stanowisk oficerskich w armii. W dziedzinie prawa, 74% sędziów z najważniejszych sądów: Sądu Najwyższego i Sądów Wyższych (Apelacyjnego, Wysokiego i Koronnego), odebrała prywatne wykształcenie. To więcej niż w przypadku najlepszych lekarzy – 61% i dziennikarzy – 51%. Niski wskaźnik absolwentów szkół niepublicznych utrzymuje się w polityce – 32%, choć w gabinetach rządowych czy ławach parlamentarnych, ten odsetek jest znacząco większy. Taka sama dominacja dotyczy absolwentów uniwersytetów Oxford i Cambridge, którzy ilościowo stanowią zaledwie 1

Ameryka się zastanawia nad płatnym macierzyńskim

Stany Zjednoczone to jedyny kraj zrzeszony w OECD, który nie wprowadził do swoich rozwiązań socjalnych urlopów macierzyńskich. Zaledwie 12%amerykańskich pracowników ma zapewniony płatny urlop w celu opieki nad dzieckiem czy chorymi rodzicami. Z braku odgórnych praw, firmy (szczególnie z obszaru IT i nowych technologii_, starają się - w ramach pakietów dodatków do pensji - zapewnić pracownikom płatne świadczenia opiekuńcze. Tak zrobili Virgin Group, NetFlix czy Amazon, nie tylko wprowadzając urlopy macierzyńskie, ale nawet myśląc o skandynawskich rozwiązaniach dotyczących urlopów macierzyńskich. Oczywiście daleko im do socjału europejskiego, ale dla amerykańskich rodziców 12 czy 20 tygodni urlopu, to zjawisko rzadko spotykane. Firmy technologiczne z Doliny Krzemowej często żalą się, że z chęcią zmniejszyłyby nierównowagę płci wśród zatrudnionych, ale na przeszkodzie stoi mała ilość absolwentek studiów technicznych. Faktycznie - mimo, że koncerny wciąż zgłaszają wakaty na stanowiskach

Nie wszystko płynie

Badacze analizowali przez dekadę dane z satelitów NASA, dochodząc do konkluzji, że regiony naszej planety, które są podmokłe i deszczowe stają się bardziej mokre, a suche -   pustynnieją. Okazuje się, że woda przypomina pod pewnymi względami zasób jakim są pieniądze. Bogaci się bardziej bogacą, a ubodzy biednieją. Nierówności w zasobach wody nasilają skalę problemów społeczeństw, zamieszkałych na terenach dotkniętych jej nadmiarem lub niedostatkiem. Profesor Jay Famiglietti, naukowiec zajmujący się w NASA zasobami wody twierdzi, że wraz z wcześniejszymi badaniami nad wyczerpywaniem się wód podziemnych, można zaobserwować rysujące się zagrożenie na skalę globalną. Problem wysuszania się dotyczy wielu obszarów półpustynnych: Bliskiego Wschodu, północnej Afryki, Indii, Chin i południowo-zachodnich Stanów Zjednoczonych. Wraz ze wzrostem średniej temperatury na Ziemi, obszary suche stają się jeszcze bardziej zależne od wód gruntowych. Kłopot polega na tym, że ich zasoby są zasilane w mnie

Wynajmujmy jak Niemcy

Wydaje się oczywiste, że pewniej żyje się we własnym mieszkaniu. Nawet spłacanie rat kredytu hipotecznego jest lepsze – bo przybliża nas do w pełni własnego M – niż płacenie komuś za wynajem. Tymczasem mieszkańcy najbogatszych krajów europejskich nie kupują domów. Dotyczy to zarówno Szwajcarów jak i Niemców. Ostatnie dane porównawcze pochodzą sprzed dekady, gdyż OECD nie zależało na uaktualnianiu, ale wynika z nich niezbicie, że Niemcy mają jeden z najniższych odsetek ludzi, którzy mieszkają we własnych domach/mieszkaniach. Najwyższy wskaźnik notowała Hiszpania – ponad 83%, Irlandia – 81,5%, Grecja – 73%. Swoją drogą ciekawe jak te dane prezentują się po kryzysie 2008 roku, który w przypadku Grecji i Hiszpanii trwa do dziś. Na drugim biegunie znajdują się Niemcy – 41% i Szwajcaria – 38,5%. Obecnie – w 2013 roku – stopa własności domów w Niemczech wzrosła do 43%, pozostaje więc na stabilnym poziomie od dekady. Korzystając z powyższych danych można nawet w przewrotny sposób pokazać,

Tak się płaci za studia w Ameryce

Najnowsze badanie przeprowadzone przez Instytut Insead i European School of Mangement and Technology odkryło ciekawą zależność w przypadku amerykańskich szkół wyższych. Autorzy raportu - Noah Askin i Matthew Bothner- zestawili w analizie miejsca zajmowane przez amerykańskie uniwersytety w zestawieniach najlepszych uczelni na świecie ( według U.S. News & World Report ) z wysokością czesnego. Okazało się, że wraz ze spadkiem na liście najlepszych szkół – podnosiły opłaty za studia, szczególnie jak traciły miejsca na rzecz droższych konkurentów. Autorzy badania, konstatują ze zdziwieniem, że powszechnie panowała opinia, iż spadek w rankingach przyjmowany jest biernie, a negatywne skutki wpływają na apatię uczelni. Tymczasem, w świetle nowych wyników, szkoły wyższe aktywnie reagują na obniżenie statusu – podnosząc opłaty za studiowanie. Komentując wyniki badań dla Forbes’a, autorzy zwracają uwagę, że już nie tylko zwykłe firmy, ale nawet instytucje nastawione na kształcenie, realizuj

Śmieciówki z UK

Lwia część ludzi nadal pracuje w pełnym wymiarze czasu, ale w Wielkiej Brytanii coraz więcej osób jest zatrudniona na kontraktach zero-godzinowych. Jest to rodzaj umowy, która pozwala pracodawcy nająć pracownika, nie gwarantując mu żadnego wynagrodzenia w razie gdyby nie miał dla niego zajęcia. Według danych dostępnych w Biurze Krajowych Statystyk (Office for National Statistics) 744 000 Brytyjczyków jest zatrudniona na tak zwanych kontraktach zero-godzin, co stanowi wzrost w stosunku do zeszłego roku o 19%. Przeciętna ilość przepracowanych godzin w tygodniu, na kontraktach zero-godzinowych, to 25. Jednak 40% pracowników, chce mieć ich więcej. Kontrakty zero-godzinowe są oferowane najczęściej osobom, które już teraz są najbardziej marginalizowane na rynku pracy: głównie kobietom oraz osobom poniżej 25-ego i powyżej 65-ego roku życia. Pracodawcy odrzucają wszelką krytyką programu zero-godzin, argumentując że zatrudnieni w ten sposób mają większą elastyczność doboru czasu pracy. Jedna

Co gra w duszy prezesa?

Najnowszy raport opracowany przez: Women Corporate Directors Foundation, kierowaną przez Susan Stautberg, firmę Spencer Steward, prowadzoną przez Julie Hembrock Daum oraz niezależną badaczkę Deborah Bell, odkrywa przed czytelnikami obawy i troski ponad 4 000 dyrektorów generalnych z całego świata. Blisko połowa próby to amerykańscy prezesi. Na pierwszym miejscu – 65% wskazań - stoją sprawy gospodarcze, zazwyczaj związane z lokalnym rynkiem. Dalej są kwestie regulacji działalności, która zajmuje 59% prezesów. Trzecie miejsce to - szeroko pojęte - bezpieczeństwo cyfrowe, już tylko 39%. Dalsze pozycje to: poziom podatków od największych przedsiębiorstw (22%), niestabilność polityczna oraz koszty opieki zdrowotnej (po 18%). Z ciekawszych zagadnień, omawianych w raporcie, na pierwszy plan wybijają się kwestie ekonomiczne. Wśród prezesów widać niepewność, związaną z pogłoskami o naciągającej recesji. Jedynie 2% uważa, że przez następne trzy lata będzie nam towarzyszyć ogólnoświatowy wzrost

Kiedy emigrujemy do Szwajcarii?

Szwajcaria będzie pierwszym krajem na świecie, którego obywatele zagłosują nad gwarantowaną pensją narodową. Ma ona wynosić 2 500 franków miesięcznie i kosztować budżet kraju 208 miliardów rocznie. Już w czerwcu planowane jest przeprowadzenie ogólnokrajowego referendum nad wprowadzeniem dochodu podstawowego, dla każdego mieszkańca – niezależnie od jego obecnej sytuacji materialnej i podejmowanej działalności zarobkowej. Pomysł wyszedł od grupy intelektualistów, którzy twierdzą, że dochód podstawowy nie wpłynie zasadniczo na chęć ludzi do pracy. Chodzi o przełamanie powiązania pomiędzy zatrudnieniem i dochodem. Według założenia inicjatorów ludzie będą lepszymi pracownikami, gdy nie będą musieli się martwić w pracy poziomem osiąganych zarobków, które przy wielu zawodach spychały ich na granice egzystencji. Dodatkowo dla wielu osób będzie to szansa, aby podjąć wymarzoną pracę, o której wcześniej nie mogli myśleć z powodu zbyt niskiego wynagrodzenia. Dla osób, które objęte są obecnie pom

Nowy rodzaj kierowcy - nowe wyzwania

Rozwoju technologicznego nie da się zatrzymać decyzją parlamentu, ani ruchami luddycznymi. Konsekwencje społeczne wywołane kurczeniem się rynku pracy to poważne wyzwania przyszłości. W świecie postępu mikroekonomia – wynalazcy i przedsiębiorcy – jest odpowiedzialna za stawianie kroku naprzód. Państwa i instytucje międzynarodowe – jako przedstawiciele makroekonomii – muszą się dostosowywać do tempa zmian. Reuters poinformował w połowie lutego, że - US National Highway Traffic Safety Administration (NHTSA) – służba odpowiedzialna za bezpieczeństwo poruszania się po amerykańskich drogach, rozważa dopuszczenie samojazdów Google’a jako samodzielnych kierowców. Do tej pory samojazdy, które testował Google, mogły się poruszać po amerykańskich szosach jedynie w sytuacji gdy miały kierowcę. Na prośbę działu projektowania pojazdów autonomicznych, NHTSA przychyliła się punktu widzenia naukowców i postanowiła dopuścić samojazd jako legalnego kierowcę. To istotna decyzja nie tylko dla producentów

Kobieta - programista? To się nie może udać

GitHub to popularne repozytorium dla projektów informatycznych, z którego korzysta ponad 12 milionów osób. Można w nim przechowywać własne kody źródłowe albo współpracować z kilkoma programistami nad rozbudową wspólnego programu. Informatycy mogą dopisywać swoje wersje rozwiązań do istniejących przedsięwzięć, po wcześniejszym zaakceptowaniu ich wkładu przez nadzorującego projekt. Grupa naukowców, podczas badania akceptacji wkładów do GitHuba, odkryła że kod źródłowy napisany przez kobiety jest częściej zatwierdzany, niż dostarczony przez mężczyzn. Badacze przejrzeli 3 miliony dopuszczających akceptacji, odkrywając że kod napisany przez programistki zyskuje – 78,6% zatwierdzeń. W przypadku programistów poziom akceptacji jest minimalnie niższy - 74,6%. Ale tylko do czasu. Gdy programistka, w swoim profilu na GitHubie, ujawni płeć – akceptacja dla jej kodu spada do 62,5%. To wspaniały przykład dyskryminacji. Póki opiekunowie projektu, którzy mieli akceptować oprogramowanie, nie wiedzi

Większe nierówności, większe długi

Wiadomo, że amerykańska edukacja jest bardzo droga. Bez odpowiedniego systemu wspierania studiowania kredytami, wielu studentów nie miało by szans zdobyć wyższego wykształcenia. Z kolei spadająca wysokość zarobków, które mogą osiągnąć absolwenci po zakończeniu nauki, powoduje coraz poważniejsze obciążenia finansowe. Studenci kończący naukę mogą liczyć na średnie zarobki w wysokości około 41 000 tysięcy dolarów rocznie co stanowi spadek przychodów z pierwszej pracy o 14,5% w stosunku do roku 2000 (dane z raportu Goldman Sachs). Zasadniczo jedyną zaletą studiowania jest fakt, że posiadacze wyższego wykształcenia mają mniejsze szanse na bezrobocie – 2% i życie w ubóstwie – 6%. Badania przedstawione na początku tygodnia przez American Association of University Women (AAUW), pokazują że kobiety są w dużo większym stopniu zagrożone długiem studenckim, niż mężczyźni. Wśród absolwentów z lat 2007-8, którzy znaleźli pracę w pełen etat w ciągu pierwszych trzech lat od ukończenia studiów, męż

Kolonializm a'la Facebook

Konflikt pomiędzy Facebookiem, właścicielem platformy Interent.org oraz indyjskim nadzorem telekomunikacyjnym pokazał jak wygląda nowoczesna wersja kolonializmu. Na szczęście dla Indii, tym razem udało się obronić przed „niewidzialną ręką rynku”. W ramach poprawiania świata Zuckerberg zawiązał organizację Internet.org, która ma nieść dostęp do bezpłatnego - lecz limitowanego internetu – krajom biednym i rozwijającym się. Inicjatywa nie napotkała przeszkód w 30 krajach. Pierwszym dużym celem korporacji stały się Indie, które zmagają się z niedostatkami infrastruktury telekomunikacyjnej. Pod koniec grudnia indyjski regulator rynku telekomunikacyjnego TRAI, poprosił partnera Facebooka, dostawcę usług bezprzewodowych – Reliance, o zaprzestanie wspierania serwisu Internet.org. Powodem była nieprzejrzysta oferta, która uderzała w konkurencyjność całego sektora. Mark Zuckerberg, osobiście, w liście otwartym odniósł się z irytacją do pomysłów indyjskiego nadzoru, który- według niego - niszc

Niepotrzebne badania równouprawnienia

Zwolennicy parytetów płci w biznesie lubią argumentować, że w równouprawnieniu nie chodzi o sprawiedliwość, ale także o lepsze wyniki przedsiębiorstw.  Nowe dane z raportu, opublikowanego przez Peterson Institute for International Economics oraz firmę doradczą EY, wzmacniają ten pogląd. Badanie objęło blisko 22 000 przedsiębiorstw, których akcje są w obrocie giełdowym, z 91 krajów, z różnych branż i sektorów. Jego wynik pokazuje niezbicie, że trzydziestoprocentowy udział kobiet w gremiach zarządczych przekłada się na wzrostu zysków o sześć punktów procentowych. Według kierownika badań, Marcusa Nolanda, wyniki są jednoznaczne i stanowią mocny dowód, że zatrudnianie kobiet na najwyższych stanowiskach daje wyższą rentowność. W badaniu analizowano kobiety na trzech rodzajach stanowisk: prezesa, członka zarządu oraz dyrektora zarządzającego. W przypadku pozycji szefa firmy, nie zauważono statystycznie istotnej różnicy między obiema płciami. Prezes kobieta czy mężczyzna nie mają wpływu na

Czego oczekują wysoko oceniani pracownicy?

W zeszłym roku SAP przeprowadził badania razem z Oxford Economics w 27 krajach starając się dociec, czego oczekują pracownicy od swojej pracy. Ważnym elementem analizy, było podzielenie ponad 2 800 zatrudnionych na grupy - według ich ostatniej ewaluacji wyników pracy – wysoko (40%), średnio (40%) i nisko (20%) ocenianych. Jak można się spodziewać, ci oceniani wysoko są bardziej zadowoleni ze swojej pracy i mniej skłonni do odejścia. Jednak dokładniejsze pochylenie się nad danymi daje ciekawe wnioski. Osoby z najwyższymi ocenami znają swoją wartość – zarówno rynkową, jak i dla firmy. Tylko połowa z nich jest zadowolona z obecnego miejsca pracy i jeden na pięciu jest gotowy na odejście w ciągu pół roku, jeśli znajdzie lepszą ofertę. Taktyka zarządzania zasobami ludzkimi powinna uwzględnić ograniczenie fluktuacji dla najwyżej ocenianych pracowników. Tylko, że według omawianego badania, może być trudne do spełnienia dla menadżerów, gdyż najlepsi zatrudnieni mają zasadniczo jedno żądanie.

Święto konsumpcji

Obraz
Fenomen finału sezonu futbolowego w Stanach Zjednoczonych, zwanego Super Bowl, daleko wykracza poza wymiar sportowy. To przede wszystkim święto konsumpcji. Blok reklamowy w trakcie Super Bowl jest rdzeniem amerykańskiej kultury masowej. W tym roku szaleństwo przeskoczyło kolejny poziom, gdyż emisja 30 sekundowego spotu kosztowała aż 5 milionów dolarów (4,5 miliona w zeszłym roku). To olbrzymia ilość pieniędzy, ale dziesiątki firm bez trudu znajdują astronomiczne kwoty w swoich budżetach. Przede wszystkim liczy się olbrzymia widownia Super Bowl – szacowana w tym roku na 115 milionów odbiorców. Tym bardziej, że duża ilość ludzi specjalnie śledzi blok reklamowy, zamiast pasjonować się zmaganiami sportowymi. Może się to wydawać absurdalne, ale CBS z okazji 50-ego Super Bowl pokazał nawet specjalny przegląd najlepszych reklam ze wszystkich dotychczasowych finałów. Zasadnicze pytanie brzmi, czy wydanie kosmicznych pieniędzy na emisję reklamy w ten szczególny wieczór przekłada się na wzros

Dochód podstawowy - 5 głosów

Dochód podstawowy jest propozycją, zyskującą popularność wśród polityków w świecie zachodnim. Idea polega na wypłacaniu przez rząd miesięcznego dochodu każdemu obywatelowi danego kraju, jako uzupełnienie istniejących świadczeń socjalnych lub zastępując je w całości. Lewica widzi w dochodzie podstawowym uniwersalną metodę na zwalczanie ubóstwa. Prawicy podoba się prostota rozwiązania, gdyż jednolita stawka dochodu zmniejsza urzędniczą biurokrację.  Oto głosy ekspertów, specjalistów od dochodu podstawowego, którzy omawiają szczegóły wdrożenia rozwiązania. Matthew Zwolinski, profesor filozofii Uniwersytety San Diego. Stawia na upowszechnienie samej idei dochodu społecznego wśród społeczeństwa. Zwolinski uważa, że obecna niska akceptacja dla tego rozwiązania wynika z braku wiedzy. Szczególnie istotna jest konstrukcja, opierająca się na wypłacie konkretnej kwoty pieniędzy, co pociąga za sobą rezygnację z obecnie istniejących bonów czy świadczeń w naturze na rzecz beneficjentów. To w dużej

Papierowy Happy Meal

Amerykańskie dzieci i rodzice muszą się mieć na baczności. Od dziś do 15 lutego McDonald's zmienia politykę dotyczącą Happy Meala. Zamiast dołączanej do zestawu plastikowej zabawki, dzieciaki dostaną prawdziwą papierową ... książkę. Do rąk młodych czytelników trafiają cztery książki: - “Clark the Shark Takes Heart” Bruce’a Hale’a, z ilustracjami Guy’a Francisa, - “Happy Valentine’s Day, Mouse!” napisana przez Laurę Numeroff i Felicię Bond, - “Pete the Cat: Valentine’s Day Is Cool”, której autorami są Kimberly i James Dean - oraz klasyczny “Mis zwany Paddington” Michaela Bonda zilustrowany przez R.W. Alley’a. To już trzeci raz, kiedy McDonalds promuje czytelnictwo zamieniając zabawki na książki. Tym razem program przewiduje rozdanie 50 milionów egzemplarzy. Cel akcji to poprawa czytelnictwa najmłodszych. Pytanie brzmi, czy książka to właśnie to, czego oczekują młodzi konsumenci zestawu Happy Meal. Z drugiej strony, skoro Amazon ma zamiar otwierać prawdziwe księgarnie, niech

Chiny odchodzą od węgla

Bez dwóch zdań, zarówno druga połowa zeszłego roku, jak i początek obecnego, jest bardzo trudnym okresem dla chińskiej gospodarki. Juan tonie powoli, mimo że rząd podtrzymuje jego wartość topiąc miliardy dolarów rezerw miesięcznie. Gospodarka spowalnia coraz wyraźniej. Prowincje bardziej nastawione na wydobycie surowców i przemysł hutniczy nie notują już wzrostu gospodarczego. Spadek popytu na produkty branży przemysłowej dołuje ceny surowców. Chińskie władze centralne mają odważny plan, który ma zaradzić toczeniu się po równi pochyłej. Pomysł polega na szybkim przejściu od gospodarki inwestycyjnej, surowcowej na ekonomię konsumpcyjną, opartą na wzroście wydatków obywateli. Otwartym pozostaje pytanie, czy jest to możliwe do przyprowadzenia w krótkim czasie i ile pochłonie pieniędzy. Chińskie firmy państwowe są uważane za wysoce nieefektywne. Głównym ich problemem jest model zarządzania i kontroli, zaczerpnięty bezpośrednio z podstaw działania chińskiego państwa, który uniemożliwia sk

Amazon będzie otwierał księgarnie?

Czyżby Amazon uznał, że po latach walki z konkurentami pokroju Barnes & Noble oraz Borders, może sobie pozwolić na zbudowane sieci księgarni, które przez lata tak usilnie zwalczał? Gdy w styczniu Amazon otworzył w swoim rodzinnym mieście, Seattle, prawdziwą księgarnię, można było mówić o ekstrawagancji giganta handlu online. Być może to nie był tylko kaprys Jeffa Bezosa, który chciał poczuć dotyk papieru przy kupowaniu najnowszych bestsellerów, ale początek zupełnie nowej drogi. Póki co - oficjalnie – jeszcze nic nie jest pewne, same plotki i spekulacje. Sprawę wygadał prezes General Growth Properties (jeden z większych na rynku operatorów powierzchni galerii handlowych), Sandeep Mathrani, który już rozmawiał z inwestorami, na temat przedsiębiorstw działających w internecie, które planują otwarcie swoich fizycznych sklepów. Ocenia się, że w planach Amazona jest otwarcie od 300 do 400 księgarni. Nie wiadomo, co będzie w nich sprzedawane poza publikacjami (w końcu gigant z Seattle

Skoro potrzeba informatyków...

Wydawało się, że aby nauczyć się programować i zdobyć dobrze płatną pracę jako informatyk potrzeba znajomości matematyki, zdolności logicznego myślenia oraz kilku lat spędzonych na studiach, aby posiąść odpowiednią wiedzę. W dzisiejszych czasach nie jest to jedyna dostępna ścieżka. Dużą popularnością cieszą się kursy, organizowane na zasadzie obozu szkoleniowego tzw. bootcamps, czyli idei - bierzemy kto się nawinie i robimy z niego informatyka (trochę jak armia, przerabiająca każdego na maszynę do zabijania). W ten sposób obchodząc długie i kosztowne studia, stawia się na zdobycie praktycznego doświadczenia w 12 tygodni. To może zdumiewać, ale szkoły kodowania zyskują reputację zbliżoną do uczelni technicznych. I podobnie jak regularne szkoły wyższe muszą ograniczać napływ chętnych, organizując programy przygotowawcze, aby jak najlepiej wyselekcjonować odpowiednich kandydatów. Przykład z dnia dzisiejszego, App Academy organizuje czterotygodniowy kurs przygotowawczy za skromne 3000 d