Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2019

Brytyjczycy demontują własne raje podatkowe

Mimo trwających tańców godowych wokół Brexitu, czy burzy związanej z koniecznością wybrania kolejnego premiera, brytyjska demokracja parlamentarna wciąż jest wspaniałym przykładem dla reszty świata . Można się bowiem różnić – raz pięknie, a kiedy indziej nawet bardzo brzydko – ale gdy trzeba pracować dla dobra kraju , ważniejsze są cele, niż wzajemne animozje. Nie inaczej jest z pracami parlamentarnymi nad zdemontowaniem barokowego systemu brytyjskich rajów podatkowych . Trzeba w tym miejscu od razu dodać, że brytyjski system prawny , to jedna z niewielu spuścizn Imperium, które przetrwały dłużej niż mrzonka o supermocarstwie, nad którym nigdy nie zachodzi słońce. Zarówno tak zwane Zależności Koronne (a więc miedzy innymi wyspa Man czy wyspy z Kanału La Manche: Jersey , Guernsey ), jak również Terytoria Zależne (jak choćby Kajmany czy Brytyjskie Wyspy Dziewicze ) do teraz cieszą się niezwykłą popularnością osób prywatnych – oraz instytucji – które nie mają zamiaru dzielić się

Czy w kapitalizmie byłby możliwy Czarnobyl?

Po obejrzeniu serialu „Czarnobyl”, widz z miejsca staje się ekspertem w dziecinie budowy elektrowni atomowych, sposobu zapobiegania stopieniu rdzenia, a także prowadzenia akcji ratunkowych w razie wybuchu reaktora - na poziomie: telewizja śniadaniowa . Po pięciu odcinkach mini produkcji HBO mamy prawdziwy wysyp autorytetów z dziedziny fizyki jądrowej . Jak zwykle palmę pierwszeństwa zdobywają analitycy dnia przeszłego , którzy z perspektywy trzech dekad wytykają nie tylko „ewidentne” błędy scenariuszowe, ale też negatywnie oceniają faktyczne działania ówczesnych władz. Teraz już wiadomo , że nie trzeba było podawać płynu lugola, a zagrożenie skażeniem – szczególnie tym katastrofalnym – było niewielkie. W moim odczuciu niewiele osób zwraca uwagę, że serial opowiada wprawdzie o zamierzchłych dziejach, ale jego przesłanie jest jak najbardziej aktualne . To nie jest tak, że Czarnobyl musiał się wydarzyć, bo tak działał system komunistyczny. Postawiłbym tezę, że Czarnobyl wydarz

Koniec zabawy w ciuciubabkę

Tegoroczne spotkanie ministrów finansów krajów G20 w Japonii, może przynieść przełomowe zmiany w systemach podatkowych . Tak przynajmniej wynika z projektu komunikatu prasowego, do którego dotarł Reuters. Sprawa dotyczy wielkich spółek technologicznych takich jak Google, Apple, Facebook i Amazon – zwanych często po prostu GAFA. Wyżej wymienione korporacje łączy fakt, że w swoim modelu biznesowym starają się ulokować rozliczenia działalności operacyjnej w krajach o najniższych stawkach podatkowych . Oczywiście służby prasowe koncernów technologicznych zapewniają niezmiennie, że spółki wywiązują się solidnie, ze wszystkich wymaganych przez fiskusa zobowiązań na terenie kraju, w którym prowadzą działalność . Tym niemniej nie jest żadną tajemnicą, że firmy wykorzystują swoją rozbudowaną strukturę zależności i powiązań, do przen oszenia zysków poza kraje, w których operują i generują najwyższe przychody . Z pomysłem uregulowania statusu amerykańskich spółek technologicznych

Jest spoko, więc o ci chodzi…

Jeszcze jakiś czas temu po internecie krążyła informacja, że 40% amerykańskich gospodarstw domowych żyje „z dnia na dzień” . W sytuacji awaryjnej – oznaczającej konieczność wydania 400 dolarów – miałyby one popaść w ubóstwo , gdyż podobna kwota oznaczałaby wyjście poza rozporządzalny budżet. Opisywane okoliczności miały świadczyć o słabym stanie finansów osobistych Amerykanów, którzy - mimo licznych sygnałów poprawy koniunktury po Wielkiej Recesji – żyją w obawie przed przyszłością . Tymczasem, pod koniec maja, pojawił się raport rady Gubernatorów Banku Rezerwy Federalnej (Federal Reserve Board of Governors), na temat dobrobytu gospodarczego amerykańskich gospodarstw domowych . Opracowanie powstało w wyniku przebadania 11 316 respondentów. Okazuje się, że w przypadku konieczności nagłego pokrycia wydatków w sumie 400 dolarów , 61 procent obywateli twierdzi, że nie miałaby z tym większego problemu . Mogliby oni użyć oszczędności, spłacić zobowiązanie z dostępnej gotówki lub

Reguluj prawa pracowników jak Kalifornia

Słyszycie dochodzący z Kalifornii szum, tym razem to nie fale Oceanu Spokojnego bijące o brzeg, ale głos niezadowolonych pracodawców. Pod koniec maja kalifornijski senat podjął odważną próbę uregulowania praw pracowników szeroko rozumianej sharing economy . Nowe przepisy mają utrudnić firmom zatrudnianie osób jako niezależnych podwykonawców . Co więcej, w momencie wejścia ustawy w życie, wszyscy pracujący w ramach – jak to się ładnie mówi - alternatywnych form zatrudnienia, zrównaliby się w prawach z etatowcami . Otrzymali by zatem: ubezpieczenie społeczne, opiekę zdrowotną, płatne nadgodziny, płatny urlop rodzicielski oraz gwarantowaną minimalną stawkę za godzinę pracę : 12 dolarów. Kalifornia należy do awangardy stanów, próbujących regulować wewnętrzny rynek pracy. Oczywistym powodem jest duża ilość spółek technologicznych – ale nie tylko, które nagminnie wykorzystują alternatywne formy zatrudnienia, aby unikać stanowych i federalnych przepisów prawa pracy . Jak

Wolni i elastyczni

Gałąź gospodarki szumnie nazwana „sharing economy” (gospodarka współdzielenia) przeżywa – za sprawą startupów – burzliwy rozwój . Oczywiście, spółki pokroju Ubera nie zwiększają zatrudnienia, ale – jak same przekonują – jedynie łączą ze sobą chętnych do świadczenia usług z klientami. Pierwotnie dzielenie się miało polegać na udostępnieniu innym zbędnych zasobów, aby dorobić . Tak działał na przykład Airbnb – masz wolne mieszkanie, ale nie chcesz go sprzedawać czy wynajmować na dłużej - ogłaszasz się na portalu i czerpiesz korzyści z przenocowania turystów na kilka dób. Podobnie z Uberem. Posiadasz samochód, który stoi bezczynie, a ty nie masz innych zajęć, więc podrzuć do pracy potrzebujących podwózki. Oczywiście opisane powyżej, pionierskie czasy, dawno minęły . Dziś ludzie kupują mieszkania z konkretnym przeznaczeniem - pod krótkoterminowy wynajem. Lub wynajmują chętnym do jeżdżenia dla Ubera klika samochodów. Sharing przeszło do lamusa, zostało tylko same economy . W