Brytyjska prywatyzacja
Koronowirus jeszcze na dobre nie został pokonany, a już rządy kolejnych państw ochoczo otwierają gospodarki i znoszą obostrzenia, przerażone stratami ekonomicznymi , wywołanymi przez pandemię. Tymczasem kilka miesięcy siedzenia w domu , albo przynajmniej ograniczeń w codziennym życiu, spowodowały u wielu osób refleksję, że świat - w którym żyjemy – jest daleki od ideału . Ba, jest nawet daleki od bycia znośnym. Wzrost bezrobocia, spadek produkcji , upadek znanych przedsiębiorstw czy bankructwo firm usługowych (kawiarni, restauracji, siłowni) wydają się normalnymi zdarzeniami, towarzyszącymi kryzysom gospodarczym. Jednak pandemia pociągnęła za sobą – co najmniej – 350 tysięcy istnień ludzkich (w ujęciu globalnym). Wydaje mi się, że właśnie strach przed utratą życia, powoduje, że powinniśmy inaczej spojrzeć na otaczający nas świat i przewartościować cele, do których podążamy . Okazuje się, że nasza ułuda panowania nad światem, jest niezwykle krucha . To co braliśmy za kontrolowanie