SpaceX - kosmiczny biznes

W ferworze przedświątecznej krzątaniny oraz sejmowych i senackich kłótni o kształt Trybunału Konstytucyjnego, mogło umknąć uwadze doniosłe wydarzenie, którego bohaterem jest rakieta Falcon 9, koncernu SpaceX, należącego do Elona Muska.

21 grudnia SpaceX wysłał na orbitę satelitę transportowego, a następnie sprowadził na Ziemię rakiety wspomagające, dzięki zastosowaniu unikalnej technologii pionowego lądowania. Jest to prawdziwy kamień milowy w historii podboju kosmosu, pozwalający na znaczną redukcję kosztów dotarcia na orbitę okołoziemską. Na dodatek, wyczyn SpaceX’a zmienia priorytety i potencjał obecnie istniejącego przemysłu rakietowego.
Dla przypomnienia, wystrzelony 21 grudnia dzięki rakietom Falcon 9 satelita, to kolejne podejście SpaceX’a do projektu rakiet wynoszących wielokrotnego użytku. Koncern wrócił do zawieszonego sześć miesięcy temu, z powodu eksplozji, eksperymentu. Dotychczas większość rakiet, wspomagających wynoszenie satelitów, było spalane w atmosferze lub spadało do morza.

Do tej pory firma Elona Muska konkurowała z gigantami przemysłu lotniczego: Arianspace i United Launch Alliance, oferując najniższe ceny dotarcia na niską orbitę Ziemi. SpaceX budował swoją pozycję dzięki: prostej konstrukcji, tanim komponentom oraz zaawansowanej technice produkcji. Jednakże sprawienie, że rakiety wynoszące będzie można skorzystać kilkukrotnie, daje SpaceX znaczą przewagę nad rywalami rynkowymi, zmuszając ich do zmian strategii. Koncern Muska będzie teraz mógł z powodzeniem startować w przetargach rządowych oraz głównych operatorów satelitarnych na dostarczanie na orbitę zarówno satelitów, jaki i ładunków do nich. Stworzenie przez SpaceX tańszego sposobu transportowania i nowej filozofii operowania na rynku, jest często porównywane do spadku kosztów produkcji mikroprocesorów, który przyczynił się do globalnej komputeryzacji i otworzył nowe rynki zbytu dla przemysłu.

Przykładem może być chociażby plan umieszczenia na niższej orbicie Ziemi (od 200 do 2000 kilometrów) 700 satelitów telekomunikacyjnych, które miałyby zapewnić dobre połączenie internetowe na powierzchni. Obecnie nad naszymi głowami krąży około 1300 podobnych przekaźników. Wysłanie w przestrzeń kolejnych kilku setek satelitów nie jest przedsięwzięciem błahym, za to z pewności kosztowym. Dzięki rakietom Falcon 9 (lub ich kolejnym generacjom) koncerny SpaceX oraz telekomunikacyjny OneWeb usuwają jedną z podstawowych przeszkód programu.

Posiadanie w swoim arsenale rakiet wynoszących wielokrotnego użytku daje szansę na realizację dużo bardziej - wydawałoby się do niedawna - fantastycznych projektów jak: górnictwo na asteroidach, zmniejszanie zaśmiecenia przestrzeni orbitalnej czy zwykłych kosmicznych podróży turystycznych.

Sama NASA, która zarzuciła projekt promów kosmicznych, z powodu dużych kosztów, związanych z przeprojektowywaniem transportowca z poziomego lądowania na pionowy start, powołała partnerstwo publiczno-prywatne ze SpaceX, Orbital ATK i Boeing’iem w celu zaprojektowania nowego typu pojazdu kosmicznego.

Jednak współpraca z NASA była dla Muska jedynie przepustką do walki o dostęp do przestrzeni kosmicznej. Udane lądowanie rakiety Falcon 9 otwiera przed SpaceX zupełnie nowe horyzonty.

Oczywiście nie wszystko jest już przesądzone. SpaceX musi udowodnić, że sukces Falcona, nie był przypadkiem, szczególnie w kontekście eksplozji sprzed pół roku. Klienci, którzy mają korzystać z rakiet, muszą być pewni, że są one rzeczywiście wielokrotnego użytku. Firmę czekają jeszcze długie przygotowania, zanim rakiety zostaną dopuszczone do komercyjnej eksploatacji.

Tym niemniej sukces Muska, krzyżuje plany bezpośrednich konkurentów, jak np. spółki Blue Origin Jeffa Bezosa (prezesa Amazona), której rakieta New Shephard, choć obiecujące jako prototypy pionowego startu i lądowania, nie mają jeszcze szans na dotarcie do niższej orbity Ziemi. Wprawdzie Bezos już skomentował sukces SpaceX, sarkastycznym twitem “Witajcie w klubie”, ale prawda jest taka, że pozostaje on ze swoim projektem daleko w tyle.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polikulturalizm

Głos przeciw dochodowi podstawowemu

Czekając na drugą falę