Szkoła Prawa wygrała ze studentami!

Składam serdeczne życzenia zdrowych, spokojnych i pogodnych Świąt Wielkanocnych dla wszystkich czytelników mojego bloga i ich rodzin oraz najbliższych.

Być może okres świąteczny nie jest najlepszą porą na dodawania postów, ale wydaje mi się, że jestem winien coś osobom, które śledzą moją pisaninę.

10-eg stycznia tego roku dodałem temat: „Jak kantują szkoły prawa”.
Tym, którym nie chce się klikać, przypomnę. Absolwenci z 2008 roku prywatnej szkoły prawa im. Thomasa Jeffersona z San Diego pozwali szkołę, za manipulowaniu statystykami przy reklamowaniu uczelni podczas rekrutacji. Szkoła chwaliła się, że 60% osób kończących naukę znajduje pracę. To spory odsetek, zważywszy na dużą „nadprodukcję” prawników w Stanach Zjednoczonych oraz zmniejszającą się ilość miejsc pracy. Uczelnia reklamowała jedno, a w raportach na potrzeby stanowej administracji pisała drugie. Faktyczny odsetek pracujących absolwentów wynosił 48%, przy czym szkoła uznawała za zatrudnionych nawet osoby, które po studiach czyściły baseny czy sprzedawały w butikach.

Zawiedzeni studenci, którzy zakończyli studia ze sporymi kredytami, mimo zapewnień uczelni nie mogli znaleźć pracy. Stąd pomysł poszkodowanej grupy, aby złożyć wspólny pozew i odzyskać czesne oraz odszkodowanie za oszustwo. Już sama decyzja Sądu Najwyższego z San Diego o rozpoczęciu rozprawy przeciwko szkole prawa Jeffersona, była sporym ewenementem i przykuła uwagę amerykańskiej opinii publicznej.

Wyrok zapadł 24 marca. Sąd uznał, że uczelnia bez złych intencji wprowadziła studiujących w błąd swoimi nierzetelnymi statystykami zatrudnienia. Należy to uznać za wynik omyłki, a nie celowe działanie.
W uzasadnieniu werdyktu można przeczytać, że uczelnia próbowała w dobrej wierze zebrać jak najbardziej dokładne dane. Władze szkoły przyznały się do kilku pojedynczych uchybień oraz błędów redakcyjnych, a to dało sędziom powód do oddalenia pozwu absolwentów.

Oczekiwanej przez opinię publiczną rewolucji w systemie szkolenia nie będzie. Szkoły prawa w Stanach Zjednoczonych mogą działać w spokoju, publikując dowolnie niedorzeczne dane statystyczne, aby zwabić studentów. Dla przyszłych absolwentów wyrok sądu oznacza, że powinni na własną rękę prześwietlać uczelnię, w której chcą studiować. W razie pomyłki nie ma sensu walczyć o ewentualne odszkodowania.

  

Pierwszy artykuł o szkole Jeffersona ma dla mnie pewną wartość sentymentalną. To dzięki niemu udało mi się poznać Daniela Dziewita, który prowadził bloga Przeliczeni i zwrócił na moje teksty uwagę setek osób odwiedzających jego stronę.
Dziś Daniel idzie nową ścieżką – nie mniej trudną niż walka o prawdę o działaniu galerii handlowych. W sytuacji gdy niechęć do emigrantów sięga niemal zenitu, próbuje pomóc Ukraińcom i Ukrainkom, stawiającym swoje pierwsze kroki w naszym kraju. Jego portal z profilami zawodowymi sąsiadów zza wschodniej granicy ma im dać szansę na pracę w Polsce bez konieczności kontaktu z profesjonalnymi agencjami pracy. Trzymam kciuki za pracę dla Ukrainy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polikulturalizm

Głos przeciw dochodowi podstawowemu

Czekając na drugą falę