Airbnb nabiera wiatru w żagle

Polskiemu czytelnikowi ta informacja może nie powiedzieć zbyt wiele, ale na amerykańskim rynku hotelarskim dzieje się prawdziwa rewolucja. W pod koniec zeszłego tygodnia Airbnb ogłosiło, że stało się partnerem trzech poważnych agencji zarządzających podróżami służbowymi: American Express Global Business Travel, BCD Travel oraz Carlson Wagonlit Travel.

Do tej pory Airbnb nie było większym zagrożeniem dla sieci hotelowych. Jeszcze w pół roku temu pisałem, że w największych miastach – takich jak Los Angeles czy Nowy Jork – ilość oferowanych przez internetowego operatora lokalizacji stanowiło zaledwie do 15% bazy hotelowej. Airbnb mogło z powodzeniem rywalizować z większymi graczami tylko o podróżujących z plecakami studentów czy rodziny szukające mniej zatłoczonych i tańszych miejsc noclegowych. Pozostała, lwia część rynku – czyli podróże służbowe- była poza zasięgiem firmy rodem z San Francisco. Hotelarze z przymrużeniem oka obserwowali działania konkurenta, mimo że przybywało mu szybciej lokalizacji w największych miastach niż im pokoi, ale też sam prezes Airbnb, Brian Chesky, nie przejawiał chęci na wejście na wojenną ścieżkę.

American Express GBT,   którego klientem są IBM, McKinsey i Microsoft, zarobił w zeszłym roku 30 miliardów dolarów. Carlon Wagonlit Travel miało 24 miliardów przychodów, niewiele więcej niż BCD. Podpisane umów z trzema największymi operatorami podróży służbowych – są oni odpowiedzialni za blisko 75 % wszystkich wyjazdów firmowych w Stanach Zjednoczonych – może sporo zmienić w równowadze rynku. Dopuszczenie nowego gracza do tortu może być nie na rękę hotelowym konsorcjom. Tym bardziej, że Airbnb – a szczególnie jego oddział Airbnb for Business - ma mieć status preferowanego dostawcy.

Atrakcyjne lokalizacje, oferowane przez startup z San Francisco, mogą być ciekawą alternatywą dla firmowych decydentów. Ciekawe czy będą stanowić przewagę nad zniżkami z programów lojalnościowych największych sieci hotelowych. Wraz z nowymi umowami istnieje spora szansa na napływ chętnych do wynajmowania swoich mieszkań. Być może dla niektórych wizja zarobku na spokojnych menadżerach w podróży służbowej, jest bardziej atrakcyjna niż goszczenie rodziny z gromadką dzieci.

Lipiec jest wyjątkowo pomyślnym miesiącem dla Airbnb. Nie dość, że udało się zamknąć pomyślenie ostatnią rundę dofinansowania - co wyniosło wycenę spółki powyżej 30 miliardów dolarów, to jeszcze jest szansa na gwałtowniejszy rozwój spółki. Jeszcze gdyby się udało porozumieć z władzami San Francisco i Nowego Jorku – o tych kłopotach pisałem w zeszłym tygodniu – przyszłość będzie się rysować w naprawdę ciepłych barwach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polikulturalizm

Głos przeciw dochodowi podstawowemu

Czekając na drugą falę