Raport o sztucznej inteligencji

Uniwersytet Stanford uruchomił w 2014 roku projekt badawczy pod nazwą Stuletnie Studia, który miał w swoim założeniu badać długoterminowy wpływ rozwoju sztucznej inteligencji na gospodarkę oraz tkankę społeczną. Pierwotnie raporty miały być publikowane co pięć lat. Jednak postęp prac nad SI zmusił akademików do wcześniejszego ujawnienia swoich prognoz.

Analiza, która ujrzała świtało dzienne na początku września dotyczy perspektywy do 2030 roku. Omawia nie tylko historię SI, ale również stan badań i kierunki rozwoju prac nad wdrożeniem SI w różnych dziedzinach życia, jak samojezdne pojazdy czy roboty chirurgiczne. Dokumenty nie są skierowane jedynie do szeroko rozumianego środowiska naukowego, ale mają zwrócić uwagę decydentów na fakt, że nowe technologie zmienia realia tak dalece, iż obecny stan prawny staje się przeżytkiem. Naukowcy zwracają uwagę, że postęp technologiczny niesie ze sobą niezamierzone konsekwencje dla społeczeństwa: ograniczoną prywatność czy zanikanie miejsc pracy. Krótko mówiąc: postęp będzie miał swoje skutki uboczne.

Niepokoić może konstatacja grona badaczy, iż trudno będzie znaleźć rozwiązanie, które mogłoby normalizować sztuczną inteligencję. Problem leży nie tylko w braku definicji zjawiska, które jest bardzo pojemne. Większość obecnych regulacji prawnych bierze za punkt wyjścia sytuację, w której automaty nie podejmują decyzji. Te przepisy mają się nijak do sytuacji – mogącej zaistnieć w najbliższej przyszłości - gdy roboty będą nas operować, wozić czy udzielać nam porad prawnych. Legislacja już zmienia się w kierunku dopuszczania nowych urządzeń do naszej rzeczywistości, ale nadal pozostaje problem odpowiedzialności za ewentualne błędy maszyny.

Autorzy raportu sugerują, że tworzenie odgórnego, rządowego urzędu, mającego nadzorować prace nad wdrożeniem sztucznej inteligencji jest przedwczesne i może kreować problemy biurokratyczne. Szerokie zastosowanie SI w wielu, często rozbieżnych dziedzinach, w dużej mierze ogranicza stworzenie jednej nadzorczej instytucji, która musiałaby objąć całe spektrum problemu. Pokusili się przy okazji o kilka zaleceń.

Przede wszystkim należy zdefiniować ścieżkę narastania wiedzy technicznej w zakresie SI na wszystkich szczeblach administracji. Usunąć przeszkody w badaniach nad rzetelnością, bezpieczeństwem, prywatnością czy skutkami społecznymi wdrożenia systemów SI. Zwiększyć finansowanie (zarówno prywatne jak i publiczne) dla badań nad oddziaływaniem SI na społeczeństwo.

Odżegnywanie się od potrzeby regulacji, która zakłócała by procesy wdrażania sztucznej inteligencji jest z punktu widzenia opinii publicznej zaskoczeniem. Oczywiście, że naukowcy woleliby pracować bez ograniczeń, ale – niestety – wyniki ich pracy mogą mieć bardzo destrukcyjny wpływ na społeczeństwo. Trudno nie zauważyć, że potrzeby badaczy oraz zwykłych śmiertelników, stają się w tym punkcie rozbieżne.

Sporo miejsca w opracowaniu poświęcono niepewności co do kierunków rozwoju rynku pracy. Niewątpliwie automatyzacja pochłania kolejne zawody, czyniąc je niepotrzebnymi. Jednak trudno przewidzieć, czy w dłuższej perspektywie ucierpią bardziej miejsca pracy wymagającej większej czy mniejszej kwalifikacji. Autorzy widzą, że dalsze panoszenie się sztucznej inteligencji generuje niższą potrzebę na nowe miejsca pracy. Póki co potrzeba osób do obsługi i napraw automatów. Podobnie z maszynami, które mają podejmować decyzje. Pozostawia się im do rozstrzygnięcia prostsze, podczas gdy bardziej skomplikowane leżą w gestii czynnika ludzkiego.

Fakt, że postęp w pracach nad sztuczną inteligencją jest tak szybki, że Stanford postanowił przyśpieszyć publikowanie raportów, świadczy bardziej o potrzebie tworzenia ram działania niż wnioski autorów. Za kilka lat SI będzie obecna w tak wielu branżach, że jej regulacja stanie się niemożliwa. Pozostawienie wszystkiego w gestii badaczy czy koncernów, które będą czerpały zyski z ich odkryć jest niepoważne. Skupione na przychodach i powiększaniu swoich udziałów w rynku korporacje nie będą zainteresowane zakładaniem wędzideł.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polikulturalizm

Głos przeciw dochodowi podstawowemu

Czekając na drugą falę